13 kwietnia 2008

3.

zastanawia mnie, czy ludzie tak naprawdę potrafią się cieszyć ze świata. mam wrażenie, że tylko tak się mówi, by nie odbiegać od trendów przyjętych przez współczesnych filozofów. w tym wymiarze wypada ubierać się wyzywająco, ekstrawagancko, zgodnie ze stronami najmodniejszych magazynów. wypada być wiecznie uśmiechniętym i na pytanie o samopoczucie odpowiadać ‘ajm fajn, tenk ju’. wypada na śniadanie wypijać szklankę soku grejfrutowego, na obiad zjeść marchewkę, a o kolacji nawet nie wspominać. nie wypada natomiast rozmawiać o seksie, sytuacji finansowej, problemach egzystencji. nie wypada poszukiwać własnej drogi w życiu, ale trzeba iść tą najbardziej obleganą. nie wypada siadać na krawężniku, schodach czy chodniku, przecież są ławki. nie wypada zrywać polnych kwiatów, założono kwiaciarnie. nie wypada siorbać przy obiedzie, mlaskać na bankiecie. są miliony narzuconych zachowań i jeśli którychś nie przestrzegasz, jesteś zrzucony na drugi tor, jesteś gorszy. dlaczego, pytam się, dlaczego.
mimo to każdy twierdzi, że walczy z systemem. och, bulszit.
             ‘.. inny niż wy bo mam prawdziwego ducha.’
zwróciłam dziś uwagę na wysoki blok, dziesięciopiętrowy budynek z wielkiej płyty. na każdym piętrze było około dwudziestu okien co daje dwieście dwadzieścia łącznie. średnio co piąte było uchylone, a co dwudzieste szóste otwarte. ale słońce odbijało się tylko w trzech na najwyższej kondygnacji. te trzy okna sprawiły, że cały blok nabrał jakiegoś wyrazu, nie był taki szary i nijaki. rozświetlił się, a ja poczułam dziwny spokój.

     kasztanowiec zakwitł, witam Cię, Pani Wiosno,
                       dziękuję za te przepiękne pąki.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

to taka ludzka forma, bo bez niej nic by nie było i każdy by się pogubił. podporządkowując się określonym zasadom i zachowaniom ułatwiamy sobie życie. coś jest już ustalone, narzucone i łatwiej nam z tym żyć. zauważ,że ci co się wyłamują są 'inni', bo nie akceptują ogólnie przyjętych zachowań. aż w pewnym momencie wszyscy podążymy za tymi innymi. człowiek jest jak taka chorągiewka, może nawet dwulicowa. mówi przeciwko przyjętym zachowaniom, a tak naprawdę kurczowo się tych wszystkich przyzwyczajeń trzyma.



tak już jest,że z jednej formy wpadamy w drugą. idealnie tu pasuje 'ferdydurke' Gombrowicza.

'wiosna,wiosna,wiosna ach to ty'

Anonimowy pisze...

'nie wypada poszukiwać własnej drogi w życiu' bo można przecież zmienić nastawienie. ostatnie słowa jakich wtedy potrzebowałam.