10 maja 2011

50.

rozważam wciąganie nosem białego proszku.
kreska, karta kredytowa, banknot w celu wyrwania się z rzeczywistości i pogrążenia w krainie pastelowych jednorożców, białych królików i wielkich cylindrów. teraz już spadam w tę krainę czarów z taką mocą, że huk spowoduje jakiś kataklizm, przemieszczenie się płyt tektonicznych.
`że mi pozwolisz spieprzyć wszystko.

marvin g. nie koi, nikotyna nie uspokaja, kofeina nie pobudza, alkohol nie rozwiązuje, natłok zajęć nie odrywa, ludzie jednak wcale nie pomagają.
skórki tak łatwo odchodzą. a później muszę chować zakrwawione palce.

zaplanujmy morderstwo doskonałe.