29 czerwca 2008

9.

znów to robisz.
uciekasz od wszystkiego co cię otacza krajową dziewiętnastką, na południe, na południe, gaz, gaz. odnajdujesz się w miejscach, gdzie już nawet horyzontu nie widać. w miejscach, gdzie najbliższymi przyjaciółmi możesz nazwać gwiazdy, muzykę i drogowe światła otwierające przed tobą cały świat. nie, nie włączaj radia o pełnej godzinie, zatrzymaj przy sobie tylko dźwięki i pracę silnika. dodaj do tego trzy słowa - kofeina, tauryna, nikotyna. to obraz czasów kiedy jedyne ramię, w którym możesz się schować, jest twoim własnym ramieniem.

śpiewał ktoś ‘dzieciństwo minęło stanowczo zbyt szybko..’,
miał rację, nie odnajdziesz go już nawet w letnim wietrze targającym włosy.

12 czerwca 2008

8.

powiedz mi, tak, ty, Człowieku, jak to wszystko jest możliwe? nie wiesz o co chodzi? to ja ci bardzo chętnie wytłumaczę. wyobraź sobie.. stoisz pośrodku tłumu na placu zygmunta w stolicy, czujesz to? to dobrze. stoisz i nagle coś przykuwa twoją uwagę, właściwie to zauważyłeś w czyjejś dłoni pistolet skierowany w stronę jakiegoś chłopaka. po krótkiej chwili ten chłopak upada, tłum się rozstępuje, czyjaś dłoń z pistoletem zniknęła. wszyscy odwracają głowę. i ty również odwracasz tę głowę w bok. jesteś uczestnikiem zamieszek w libanie, żołnierze strzelają wręcz na oślep, byle tylko strzelać. na ulicach leżą ciała zastrzelonych kobiet z dziećmi, czyichś mężów, żon, babć, dziadków, dzieci. odwracasz głowę w bok. jesteś na dyskotece, tak, prawie nic nie widzisz przez te jaskrawe światła. przy barze stoi dziewczyna, może masz rację, że słowo stoi nie jest tu odpowiednie, ona właściwie leży półprzytomna. podchodzi jakiś mężczyzna, bierze ją pod ramię i prowadzi.. idziesz za nimi, musisz, on ją rozbiera, ona krzyczy. odwracasz głowę w bok. właśnie obok ciebie przebiegł jakiś małolat, wyrwał z ręki staruszce portfel. a ty znów odwracasz głowę. a ty znów odwracasz głowę. o, to pewnie pijak. a ty znów odwracasz głowę. a ty znów odwracasz głowę. ten mężczyzna miał zawał serca. a ty znów odwracasz głowę. kochająca się rodzina zapewne, tylko dlaczego ta kobieta ma siniaki pod oczami. a ty znów odwracasz głowę. pewnie uderzyła się w szafkę. a ty znów odwracasz głowę.

[ próbuję jeszcze czasem wierzyć, że nie jest tak źle, że wszystko da się naprawić, że problem nie może leżeć w ludziach. czy każde wynaturzenie jest skutkiem.. no właśnie, czego? nadmiaru amerykańskich filmów? gier komputerowych? problemów w domu? a jeżeli problemów w domu to dlaczego wylanych na społeczeństwo i niewinnych ludzi, bądź co bądź? spaczona psychika.. no tak, połowa ludzi ma spaczoną psychikę do tego stopnia?
ja sama niekoniecznie mam odpowiednio ułożone w głowie, ale to nie znaczy, że powinnam wyjść na ulicę i zabawić się w czarno-biały film z błyszczącym nożem w ręku. ]

nie zrobiłeś nic, ja też, i on, i ona, i oni. czy w momencie śmierci, gdy ostatnim zapachem w nozdrzach jest zapach prochu, możesz zrobić cokolwiek prócz zamknięcia bądź otwarcia oczu? zdążysz z czymś innym?
-może z szybkim naprawieniem świata. -cudowny idealizm.
i po co ten nieustanny, bezgraniczny żal do wszystkich możliwych bogów?


a każdy stwórca okazuje się być cynicznym dupkiem.