9 kwietnia 2008

2.

to tylko świat.
‘..but what is the right answer? there's no answer. there's just life.’
-mówisz?
nawet bierny obserwator cudzych żyć, niespełnionych zakopanych marzeń i miliardów pretensji, wierzy, że to nie jest, nie bywa złe. że każdy cień przy schodach może skrywać niespodziankę, nie bezustanny strach. poddaje się codziennym zastrzykom nadziei raz w lewe, raz w prawe przedramię, by nie staczać się swoją obraną drogą, a dumnie nią kroczyć.
-ja?
ja mijam nawet tych, którzy piętnaście razy przedawkowali rzeczywistość. skończyłam z zamykaniem oczu, kupiłam sobie na wyprzedaży dystans za dziesięć złotych i daję radę. czasami może nie. skreślić! a wiesz, najlepsze jest to, że nauczyłam się oszukiwać i już nie przegrywam z losem w karty. idę. przed. siebie.
..bez palenia mostów.
i myślę sobie, że spójrz jak szybko dookoła się zmienia wszystko. wśród dawnych ścian państwowych instytucji edukacyjnych, odtwarzam głosy, które w sobie te ściany zatrzymały. ta dziewczyna, co kończyła szkołę z pięć kropka zero, dorabia przy drogach szybkiego ruchu plując sobie w brodę, że polubiła alkohol. a tamten chłopak ze spuszczoną głową, co stoi pod ścianą? jest teraz jednym z tych niepoważnym lekarzy, którzy przed dużą kolejką pacjentów uciekają przez okno. niektórzy wyjechali za granicę, by więcej tu nie wrócić. inni odkładają grosz do znalezionej złotówki, śniąc o lepszym życiu.
mawiali - ‘gdy będę bogaty..’, zatracili się w wyścigu szczurów.
przecież nikt nie powiedział, że będzie łatwo, tak? owszem, nie powiedział też, że będzie tak trudno. tego trzeba było się domyślić oglądając wilka i zająca na czarno-białym telewizorze, w pokoju z nieszczelnymi oknami i octem w lodówce z peweksu.
-ja?
ja jadąc pociągiem szukam miejsca, gdzie nie będę musiała dawkować sobie życia tylko dlatego, że ktoś zaśpiewał ‘nobody said it was easy’. oglądam te twarze mrużąc oczy, bojąc się, że wiedzą i widzą. proszę, zatrzymaj złudzenia?
typowanie totolotka zwiększa twoją szansę na miłość! kup szampon, a wygrasz własną firmę! niedobra margaryna? to nic, znajdziemy ci rodzinę, tylko kup margarynę.
nie szastam na hasła reklamowe banknotami, kupuję tylko dystans za dziesięć złotych, raz w miesiącu. działa. kwestia psychiki.
                głupia rozkminka, tak?
                zlepek niepoukładanych myśli, tak?
                pytasz. odpowiadam.
a w głowie plączą się:
                                   ‘wszystko co powiesz
                                    może zostać użyte
                                    przeciwko tobie.’
                                                              amen.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

niesamowite.