4 grudnia 2008

20.

hej,

witamy serdecznie grudzień, kokakola wjeżdża w nasze telewizory wraz z mikołajami i otoczką świąt Bożego Narodzenia. prezenty, prezenty, prezenty! - krzyczą dzieci w sklepach filii biedronka, nawet gdy stoją przed pasztetem białostockim. ale kto tak naprawdę nie krzyczał będąc dzieckiem?
_ czy możesz mi kupić prawdziwe szczęście, opakować w zielony papier, zawiązać żółtą wstążką i przyczepić do spadającej gwiazdy? bardzo mi miło, dziękuję, połóż pod poduszką, w końcu za chwilę mikołajki.
.
uśmiecham się, gdy wychodzę z bloku i czuję na policzkach mróz. powietrze pachnie świętami, w słuchawkach nouvelle vague, a dookoła jeszcze nie ma dzikiego pędu, to po prostu grudzień. przemoknięte światła choinkowe, w które przystrojono `centrum tego miasta gasną i zapalają się na przemian, zależnie od natężenia opadów deszczu. ale dlaczego masz nie wierzyć, że to jest związane z twoim mrużeniem oczu? wszystko ma w sobie taki spokój, jakby powiew świeżego powietrza w tym tkwił. przypuszczalnie ma to związek z faktem, iż oddycham, po prostu sobą, i nawet jeśli nie nadążam za światem, nie muszę opłacać przystanków czy egzystencjalnej dziekanki. a mój koc sprawia, że myśli zapijane kawą przypominają sobie, gdzie jest ich miejsce w szeregu, tym samym układając mnie.
walczę o Samodzielność w cieniu wielkiego miasta, nie podsuwaj mi jeszcze słowa - porażka, nie jestem na to gotowa, ani ja, ani moje marzenia.

życie jest dobre -
-powiedz tak czasem rano do lustra,
może odpowie, że czas najwyższy na takie stwierdzenie.

3 komentarze:

Mingi music. pisze...

nie można nie być na coś gotowym, wydaje mi się, że można się jedynie czegoś bać...

idealnie, rzeczowo. bravo

Anonimowy pisze...

myślisz literatko, że zostaniemy oskarżeni o spam?
nie? to spróbujmy.
____
www.reklamacja.blog.onet.pl -profesjonalne oceny blogów

Anonimowy pisze...

A mnie się święta nie kojarzą tak bardzo z prezentami. U mnie zwyczaj obdarowywania się nawzajem jest dopiero od kilku lat, wcześniej prezenty dostawałam tylko 6 grudnia, jak przychodził św. Mikołaj. Może właśnie to uchroniło mnie przed materialnym postrzeganiem Bożego Narodzenia.

Emocjonalna dziekanka, mówisz? Napisz mi coś o tej walce o Samodzielność. Napisz do mnie w ogóle... proszę :)